Co z tym mówieniem?

Większość zgłaszających się na moje lekcje osób ma tę samą prośbę: chcieliby (jak sami dodają: „w końcu”) nauczyć się mówić w języku angielskim. Mówienie to najtrudniejsza umiejętność z kilku powodów. Po pierwsze, tutaj nie ma czasu na długie zastanawianie się. O ile gdy piszemy, zawsze można wrócić do gotowego tekstu i nanieść poprawki (ewentualnie zostawić puste miejsce na słówko, którego akurat zapomnieliśmy i wrócić później) o tyle gdy rozmawiamy to nie ma takiej możliwości. Po drugie, musimy jednocześnie słuchać naszego rozmówcy, zastanowić się co odpowiedzieć i jeszcze to powiedzieć. Czasem pojawiają się niesprzyjające warunki, jak na przykład niemożność skupienia się (np. ze względu na gwar na ulicy czy lotnisku). W niektórych sytuacjach pojawia się zniechęcenie czy wręcz frustracja, no bo przecież mam wszystko na końcu języka, ale jakoś nie mogę się wysłowić! Taaak, to może denerwować. Co zatem zrobić, żeby zacząć lepiej mówić? O tym za chwilę. Najpierw jednak zastanówmy się…

… DLACZEGO NIE MÓWIMY?

Powodów – w moim odczuciu – jest kilka. Po pierwsze: wstydzimy się, że czegoś nie zrozumiemy, albo – o zgrozo! – że to nas nie zrozumieją i trzeba będzie powtórzyć całe zdanie jeszcze raz (!) na głos!

Tutaj w zasadzie sprawa wydaje się dość prosta. W pierwszym przypadku zawsze możemy poprosić o powtórzenie. Przecież rozmawiając po polsku też czasem zdarza się, że nie wszystko rozumiemy, czasem czegoś nie dosłyszymy… Nie ma też nic złego w przyznaniu się, że dopiero uczycie się angielskiego.

A kiedy to ktoś Was nie zrozumie? No cóż – trzeba wziąć głęboki oddech i…. powtórzyć 🙂 Zdziwicie się, jak często Wasz rozmówca sam przyjdzie Wam z pomocą.

Po drugie, boimy się, że popełnimy błąd gramatyczny

Takie widmo z przeszłości – gramatyka. Zła końcówka w czasie Present Simple i już cała wypowiedź jest do niczego. Otóż to wcale nie jest tak :). Prawda jest taka, że większość nieporozumień w komunikacji wynika nie z nieznajomości zasad gramatycznych, lecz… z niepoprawnej wymowy. Oczywiście nie zachęcam tutaj do pomijania uczenia się gramatyki! Ale: głównym celem komunikacji jest przekazanie informacji. Nasz komunikat może być prosty, zwięzły, nie musi być elaboratem, ale powinien być wypowiedziany poprawnie. Poprawna wymowa jest kluczem do efektywnej komunikacji i myślę, że ucząc się języka obcego, trzeba na to zwrócić  ogromną uwagę.  

Aha, odnośnie błędów: popełnianie błędów jest naturalnym elementem nauki. Uczenie się języka obcego to proces, który wymaga czasu i praktyki. Pamiętajcie zatem, że jeśli uczycie się angielskiego to jest całkiem normalne, że pomyłki będą się wkradać do Waszych wypowiedzi. Z czasem, przy regularnej nauce, tych pomyłek będzie coraz mniej.

Po trzecie, obawiamy się, że wyśmieją i nas, i nasz akcent

Moi znajomi z Wielkiej Brytanii często robią „wielkie oczy” gdy słyszą, że wielu Polaków wstydzi się mówić w języku angielskim, ponieważ ma obawy, ze zostaną wyśmiani. Dla wielu native speaker’ów fakt, że ktoś uczy się języka obcego i próbuje go używać powinien być powodem do dumy, a nie wstydu. Sami Brytyjczycy często przyznają, że to im jest trochę wstyd, kiedy osoba z zagranicy przyjeżdża do ich kraju i jest w stanie porozumieć sie po angielsku, ponieważ oni sami bardzo rzadko mówią w innym języku.

A poza tym to zastanówcie się: czy kiedy Wy słyszycie, że osoba z zagranicy stara się mówić po polsku, to czy macie ochotę ją wyśmiać, kiedy powie coś nie tak? OK., może czasem delikatnie się uśmiechniecie (bo to bywa urocze 🙂 ), ale nie podejrzewam, żebyście praktykowali okrutne wyśmiewanie się i wytykanie błędów.

Kolejna kwestia: akcent. Cóż, akcent nie jest takim problemem jak wspomniane wyżej niepoprawne wymawianie dźwięków czy zła intonacja.  Niejednokrotnie jest tak, że skrócenie bądź wydłużenie jednego tylko dźwięku całkowicie zmienia znaczenie słówka. Co zatem zrobić, żeby mówić jak najbardziej poprawnie i przełamać wstyd przed mówieniem?

TUTAJ NIE MA INNEJ RADY – ŻEBY NAUCZYĆ SIĘ MÓWIĆ, TRZEBA MÓWIĆ.

Nigdy nie jest za późno, wszystko jest kwestią determinacji i przełamania pewnych schematów (które najczęściej są w naszej głowie). Rozwiązanie jest proste – żeby przełamać strach przed odzywaniem się w języku obcym trzeba ten strach oswoić, czyli nic innego jak zacząć mówić. OK., nie każdy ma możliwość komunikowania się z nativami, którzy jeszcze dodatkowo będą wychwytywać i poprawiać pomyłki. Niemniej jednak dziś, w dobie Internetu, gdy mamy dostęp do mnóstwa wartościowych materiałów to śmiem twierdzić, że niekorzystanie z nich i narzekanie to po prostu wymówka.

Wiadomo że najlepiej jest osłuchać się z żywym językiem, a nie z adaptowanymi dla kursów językowych nagraniami. Z tego powodu proponuję oglądanie filmów, seriali czy kreskówek (może być z napisami) w oryginale, zatrzymywanie po jednym zdaniu i powtarzanie na głos. Kilka, a nawet kilkanaście razy. Ćwiczymy tutaj prawidłową wymowę i intonację.

Nawet jeśli dany program nie do końca trafia w nasz gust, to należy pamiętać, że tutaj nie oglądamy dla przyjemności, ale dla praktyki. To ćwiczenie świetnie wpływa na naszą pewność siebie, przełamanie bariery w odzywaniu się po angielsku i nabycie płynności w mówieniu. Dodatkowo, przyzwyczaja nasz aparat mowy do wymawiania dźwięków, które nie istnieją w języku polskim. Nawet jeśli Wasz angielski jest na niższym poziomie to i tak polecam! Znajdźcie po prostu łatwiejsze nagrania – na przykład kreskówki czy programy dla dzieci (Ulica Sezamkowa, Świnka Pepa 🙂 ). Tutaj słownictwo i struktury nie są skomplikowane, a zdania są wypowiadane powoli (tak, żeby nagranie zrozumiało dziecko). Oglądajcie, zatrzymujcie i powtarzajcie! 🙂

Jeśli natomiast macie już pewien zasób słownictwa i zależy Wam na „rozgadaniu się” i nabyciu płynności, to polecam mówienie na głos w języku obcym. Możecie na początku mówić do siebie, pluszowego misia czy kwiatka. Nie ważne. Najważniejsze, żebyście przyzwyczaili się do tego, jak Wasz głos brzmi w języku obcym i przełamali wstyd (najpierw przed sobą 🙂 ). Po pewnym czasie takich prób zabieranie głosu w obecności innych stanie się dla Was bardziej naturalnie i łatwiejsze.

Nie ma na co czekać, najlepiej zacząć od razu. Mam nadzieję, że te wskazówki okażą się dla Was przydatne, i wkrótce zauważycie u siebie postępy. Trzymam kciuki i życzę powodzenia! 🙂