– Kiedy zaczniesz mówić po angielsku?
– Jak będę mówić lepiej.
– A po czym poznasz że mówisz lepiej?
– Nie będę robić błędów gramatycznych.
….
To fragment jednej z zasłyszanych rozmów.Moim zdaniem zacząć mówić po angielsku warto jak najwcześniej. Albo nawet: TRZEBA. Dlaczego? Bo chodzi o przełamanie wstydu i tzw. ‘bariery językowej’. To jest trudne, bo wiąże się z opuszczeniem strefy komfortu, wystawieniem na oceny innych. Zastanów się jednak, czy jak rozmawiasz po polsku, to ZAWSZE mówisz w 100% bezbłędnie? Ja czasem „zaliczę” przejęzyczenie albo brakuje mi słów (mimo że dużo czytam i słucham). To może być też frustrujące gdy nie mówisz dokładnie tego, co chcesz. Tyle tylko że jak nie zaczniesz mówić w tym momencie gdzie jesteś, ale będziesz czekać (aż nauczysz się produkować skomplikowane zdania), to może się skończyć tak, że będzie Ci trudno się przełamać!
Kolejna rzecz: w jaki sposób chcesz nauczyć się mówić nie robiąc tego, a tylko powtarzając w myślach? Popatrz jak uczą się dzieci: one SŁUCHAJĄ i POWTARZAJĄ. Może zatem to jest dobra metoda? Jeśli wstydzisz się powtarzać na głos, to wyszeptaj słówka czy zdania. Ważne, aby wypowiedzieć te wyrażenia, a nie tylko powtarzać w myślach.
Co daje Ci ćwiczenie mówienia po angielsku?
Więcej wiary w siebie
Więcej chęci do nauki gdy widzisz efekty
Poczucie że sobie poradziłeś/ aś
Nie mówię że masz od razu wdawać się w dyskusje na temat światowej gospodarki czy systemów politycznych. Ale będąc w tzw. ‘towarzystwie’ można przecież pogadać na luźne tematy, nie? Zachęcam Cię do podejmowania prób i wykorzystywania szans. Spróbuj wytłumaczyć turyście jak dojść do hotelu, odezwij się na imprezie czy spotkaniu (w pracy). To mogą być dwa zdania. Ale spróbuj. I zobacz, co się wydarzy.
zdjecie: unsplash